Jeżeli poranne wstawanie doprowadza nas do szału, a działanie kawy znamy tylko ze wspomnień, możemy postarać się dobudzić dzięki aktywności fizycznej. Poranne ćwiczenia nie muszą trwać godzinę ani być szczególnie wyczerpujące. Swoją pobudzającą rolę spełni nawet 10 – 15 minut lekkiego treningu. Poranne ćwiczenia wykonujemy na czczo.
Po pierwsze – pomoże nam to stracić na wadze, gdyż dzięki temu spalamy tylko to, co pozostało w nas po nocy… a więc nasz prywatny, nie dostarczony jeszcze przez posiłek, zamknięty w biodrach, czy udach, tłuszczyk.
Po drugie, po posiłku nasz organizm nastawiony jest na trawienie, nie powinnyśmy więc zamęczać go ćwiczeniami. Po trzecie zaś, ćwiczenia po śniadaniu tylko nas zmęczą, a o ich pobudzającej roli możemy wówczas zapomnieć. We wspomnianym kwadransie dla zdrowia, urody i energii możemy wykonywać takie ćwiczenia, jakie chcemy.
Może to być skakanie na skakance, brzuszki, ćwiczenia pojędrniające pośladki lub uda, czy pompki. Zanim do nich przystąpimy powinnyśmy się rozciągnąć. Kilka skłonów, znanych jeszcze ze szkoły powinno wystarczyć. Najlepiej ćwiczyć przy otwartym oknie, wówczas bowiem nasz organizm dotlenia, a więc i pobudza się w dwójnasób. Raz – poprzez ćwiczenia, a dwa – dzięki świeżemu powietrzu. Po takim króciutkim treningu możemy wziąć prysznic i zasiąść do śniadania i kawy… o ile ta druga będzie nam jeszcze potrzebna.
am
